no i znowu ja.tak na kanwie Mardera.Co do uzbrojenia strzeleckiego naszych transporterów i wozów bojowych,nieco zaczekam,ponieważ przez cały czas studiuję sobie pozycje literaturowe sz.p.Stanisława Kochańskiego.
Hm,Bwp-1-pozbawiony wielkokalibrowego km,z mocno przereklamowaną niskociśnieniową armatą gładkolufową kal.73 mm o nadzwyczaj niskiej skuteczności(wg.moich niepotwierdzonych danych naboje scalone prod.ZSK rozpadały się w czasie"donoszenia"od m-ca skladowania do wozu bojowego ).
Dalej-zamysłem ludzi światłych myślących strategiczno-taktycznie,była chęć,by piechota podążała za zawsze za nieco ślepymi czołgami,by coś tam na ich drodze likwidować(chociażby strzelców z rpg-7,czy stanowisk nieco dalszych jak np.wyrzutnie malutkich).
I tutaj zawsze wygrywała(przegrywała)koncepcja-gąsienice za gąsienicami-pozostaje nam tylko(cena,cena,cena) .Swojego czasu NTW oglosiła konkurs na nazwę transportera piechoty z opcją bwp-zgłosiłem nazwę "Kocur'Konkursu nie wygrałem.UkłonyJL.
Re: OT-64 SKOT - nieksiążkowe spojrzenie na transporter.
#12
Oczywiście, że nie - wyjaśniliśmy to kilka postów wyżej 😀
Co do postu Pana Jerzego - SKOT wymaga bardzo dużej kultury technicznej i jest niezwykle delikatnym sprzętem. Z drugiej jednak strony ma Pan rację że praktycznie każdą usterkę można usunąć z marszu w polu z podstawowym zestawem narzędzi. Od trzech lat jeżdzę SKOT-em i jeden jedyny raz musieliśmy dzwonić po lawetę bo zatarł się silnik a była 1 w nocy - wyjścia nie było.
Widoczność z pozycji kierowcy jest tragiczna i nie wyobrażam sobie wyjechać SKOT-em na ulicę mając do dyspozycji tylko trzy wizjery. Nie odważyłbym się. Na co dzień jeździmy z duża poduszką na fotelu i głową wystawioną ponad górny właz.
Pozdrawiam, życzę dużo szczęścia i spokoju w Nowym Roku 😀
Co do postu Pana Jerzego - SKOT wymaga bardzo dużej kultury technicznej i jest niezwykle delikatnym sprzętem. Z drugiej jednak strony ma Pan rację że praktycznie każdą usterkę można usunąć z marszu w polu z podstawowym zestawem narzędzi. Od trzech lat jeżdzę SKOT-em i jeden jedyny raz musieliśmy dzwonić po lawetę bo zatarł się silnik a była 1 w nocy - wyjścia nie było.
Widoczność z pozycji kierowcy jest tragiczna i nie wyobrażam sobie wyjechać SKOT-em na ulicę mając do dyspozycji tylko trzy wizjery. Nie odważyłbym się. Na co dzień jeździmy z duża poduszką na fotelu i głową wystawioną ponad górny właz.
Pozdrawiam, życzę dużo szczęścia i spokoju w Nowym Roku 😀
Transporter opancerzony SKOT
#13Witam wszystkich potrzebuję informacji, zdjęć ,schematu silnika i skrzyni biegów do SKOTA
Re: OT-64 SKOT - nieksiążkowe spojrzenie na transporter.
#14Witam
"Kultury technicznej" wymaga każdy pojazd, a dodatkowo obsługiwań, części zapasowych i właściwego garażowania " (nie 'pod chmurką") - w przeciwnym razie "zbuntuje się". Porównując SKOT-a i ROSOMAK-a należy wziąć pod uwagę skomplikowanie i różnice technologiczne (inna "epoka"). SKOT jest bardziej prosty i w związku z tym bardziej "szwejoodporny" (takie wojskowe określenie).
Co do widoczności kierowcy - lepsza jak w czołgu. Pamiętam, że w czasie stanu wojennego po ulicach kierowcy jeździli na otwartych włazach i zamykali je przed wejściem do akcji (na poligonach pewnie podobnie).
Wspomaganie kierownicy rzeczywiście nie działa kiedy nie chodzi silnik. Pamiętam (a miałem R3-go (wóz dowodzenia) na kompani czołgów (w plutonie łączności)), że były trudności z holowaniem - brano dwóch kierowców do wozu holowanego.
Obrotnicę z wkm-em miały niektóre SKOT-1, SKOT-2 i 2AP wieżyczkę z km i wkm, R-y były wozami dowodzenia, pozostałe wersje to tylko prototypy. Do SKOT-ów używanych przez saperów by do nich przyczepki do przewozu ŁWD i MW oraz sprzętu. Ciekawe że po wycofaniu SKOT-ów (pozostały tyko wozy dowodzenia), do ksap w miejsce SKOT-ów wprowadzono STAR-y 660.
Pamiętam również, że kiedy na BUCIERZ "wyciągnęli" (same przyjechały - ok 20 szt) SKOT-y jako cele dla "jankesów_ (AH-64 i HELLFIRE) wozy były sprawne i wyposażone (za wyjątkiem uzbrojenia, radia były - nawet latarki i chorągiewki, w jednym znaleźliśmy nawet zeszyt kierowcy ze szkółki).
Pozdrawiam
Roland
"Kultury technicznej" wymaga każdy pojazd, a dodatkowo obsługiwań, części zapasowych i właściwego garażowania " (nie 'pod chmurką") - w przeciwnym razie "zbuntuje się". Porównując SKOT-a i ROSOMAK-a należy wziąć pod uwagę skomplikowanie i różnice technologiczne (inna "epoka"). SKOT jest bardziej prosty i w związku z tym bardziej "szwejoodporny" (takie wojskowe określenie).
Co do widoczności kierowcy - lepsza jak w czołgu. Pamiętam, że w czasie stanu wojennego po ulicach kierowcy jeździli na otwartych włazach i zamykali je przed wejściem do akcji (na poligonach pewnie podobnie).
Wspomaganie kierownicy rzeczywiście nie działa kiedy nie chodzi silnik. Pamiętam (a miałem R3-go (wóz dowodzenia) na kompani czołgów (w plutonie łączności)), że były trudności z holowaniem - brano dwóch kierowców do wozu holowanego.
Obrotnicę z wkm-em miały niektóre SKOT-1, SKOT-2 i 2AP wieżyczkę z km i wkm, R-y były wozami dowodzenia, pozostałe wersje to tylko prototypy. Do SKOT-ów używanych przez saperów by do nich przyczepki do przewozu ŁWD i MW oraz sprzętu. Ciekawe że po wycofaniu SKOT-ów (pozostały tyko wozy dowodzenia), do ksap w miejsce SKOT-ów wprowadzono STAR-y 660.
Pamiętam również, że kiedy na BUCIERZ "wyciągnęli" (same przyjechały - ok 20 szt) SKOT-y jako cele dla "jankesów_ (AH-64 i HELLFIRE) wozy były sprawne i wyposażone (za wyjątkiem uzbrojenia, radia były - nawet latarki i chorągiewki, w jednym znaleźliśmy nawet zeszyt kierowcy ze szkółki).
Pozdrawiam
Roland
Re: Transporter opancerzony SKOT
#15
No nie do końca, bo były jeszcze skoty inżynieryjne (SKOT Inż.), artyleryjski (SKOT Art.) i najważniejsze - skot zabezpieczenia technicznego (SKOT-WPT) z zamocowanymi seryjnie podnośnikami itp.
Pozdrawiam,
Radek
Pozdrawiam,
Radek
Re: OT-64 SKOT - nieksiążkowe spojrzenie na transporter.
#16Szanowanie,w nawiązaniu do ostatnich wypowiedzi dot."systematyki"SKOTA pozwolę sobie zacytować"wstępniaka"do modelu tego wozu,wydawnictwa "ORLIK"nr 01/2006 -wóz dowodzenia Skot R3M.Autorzy opracowania-zespół-pp.Paweł Kołek,Szymon Kołek,Bartłomiej Kołek,Łukasz Fuczek.Cytuję:
"Rodzaje transportera Skot:
SKOT 1-pojazd bazowy pozbawiony uzbrojenia,przeznaczony do "dowożenia"piechoty na pole walki.Wóz ten zabierał 2 członków załogi i 18 żołnierzy desantu.
SKOT 1A-zmodyfikowana wersja wozu bazowego.W przedniej części przedziału desantowego tego pojazdu zamontowano nadbudówki z obszernym włazem zamykanym dwudzielną pokrywą.Odmiana ta była wykorzystywana do budowy kilku odmian wozów dowodzenia.
SKOT 2-transporter z zamontowaną niewielką nadbudówką,w której umieszczono okrągły właz z obrotową podstawą.Do podstawy tej montowano wariantowo karabin maszynowy 7,62mm(SGMT potem PKT) lub wielkokalibrowy karabin maszynowy typu DSzK.Stanowisko z zamocowanym karabinem było osłonięte z boków płytami pancernymi.
SKOT 2A-transporter z wieżą z radzieckiego wozu BTR-60 PB opracowany w końcu lat sześćdziesiątych.Wóz został uzbrojony w 14,5 mm najcięższy * karabin maszynowy typu KPWT oraz 7,62 mm karabin maszynowy typu PKT.Załogę transportera stanowiło 12 żołnierzy(w tym 10 desantu).Transporter ten traktowano w WP jako bojowy wóz piechoty przeznaczony do wsparcia oddziałów bezpośrednio na polu walki.
SKOT 2AM-wersja 2A uzbrojona dodatkowo w dwie wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych 9M 14M"Malutka",które zamontowano po bokach wieży i osłonięto płytami pancernymi lub ekranami ochronnymi z siatki stalowej.
SKOT 2AP-transporter z wieżą tzw.przeciwlotniczą** opracowany przez konstruktorów z WAT.Konstrukcja wieży zapewniała uzyskanie dużych kątów podniesienia uzbrojenia,co pozwalało na zwalczanie celów powietrznych.Załoga i przeznaczenie jak w wersji 2A.
Teraz moje uwagi:
*KPWT w ścisłym tłumaczeniu(krupnokalibiernyj) czyli wielkokalibrowy km.
**opracowanie wieży przeciwlotniczej w Polsce było wysoce uzasadnione,naukowcy z WAT koncepcję mieli nadzwyczaj słuszną.W drugiej połowie lat sześćdziesiątych,nasza przewaga pancerna wobec Zachodu była przeogromna.Ale oni zaczęli uzbrajać śmigłowce w ppk.!
Cdn,Uklony-JL.
"Rodzaje transportera Skot:
SKOT 1-pojazd bazowy pozbawiony uzbrojenia,przeznaczony do "dowożenia"piechoty na pole walki.Wóz ten zabierał 2 członków załogi i 18 żołnierzy desantu.
SKOT 1A-zmodyfikowana wersja wozu bazowego.W przedniej części przedziału desantowego tego pojazdu zamontowano nadbudówki z obszernym włazem zamykanym dwudzielną pokrywą.Odmiana ta była wykorzystywana do budowy kilku odmian wozów dowodzenia.
SKOT 2-transporter z zamontowaną niewielką nadbudówką,w której umieszczono okrągły właz z obrotową podstawą.Do podstawy tej montowano wariantowo karabin maszynowy 7,62mm(SGMT potem PKT) lub wielkokalibrowy karabin maszynowy typu DSzK.Stanowisko z zamocowanym karabinem było osłonięte z boków płytami pancernymi.
SKOT 2A-transporter z wieżą z radzieckiego wozu BTR-60 PB opracowany w końcu lat sześćdziesiątych.Wóz został uzbrojony w 14,5 mm najcięższy * karabin maszynowy typu KPWT oraz 7,62 mm karabin maszynowy typu PKT.Załogę transportera stanowiło 12 żołnierzy(w tym 10 desantu).Transporter ten traktowano w WP jako bojowy wóz piechoty przeznaczony do wsparcia oddziałów bezpośrednio na polu walki.
SKOT 2AM-wersja 2A uzbrojona dodatkowo w dwie wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych 9M 14M"Malutka",które zamontowano po bokach wieży i osłonięto płytami pancernymi lub ekranami ochronnymi z siatki stalowej.
SKOT 2AP-transporter z wieżą tzw.przeciwlotniczą** opracowany przez konstruktorów z WAT.Konstrukcja wieży zapewniała uzyskanie dużych kątów podniesienia uzbrojenia,co pozwalało na zwalczanie celów powietrznych.Załoga i przeznaczenie jak w wersji 2A.
Teraz moje uwagi:
*KPWT w ścisłym tłumaczeniu(krupnokalibiernyj) czyli wielkokalibrowy km.
**opracowanie wieży przeciwlotniczej w Polsce było wysoce uzasadnione,naukowcy z WAT koncepcję mieli nadzwyczaj słuszną.W drugiej połowie lat sześćdziesiątych,nasza przewaga pancerna wobec Zachodu była przeogromna.Ale oni zaczęli uzbrajać śmigłowce w ppk.!
Cdn,Uklony-JL.
Re: OT-64 SKOT - nieksiążkowe spojrzenie na transporter.
#17
Tego typu źródła należy brać z pewna dozą nieufności, gdyż w tym samym "wstępniaku" znajduje się treść :
" Oprócz tej skrzyni biegów SKOTy są wyposażone w dwie równolegle zamontowane skrzynie redukcyjne, co sprawia, że dysponuje on 20 przełożeniami"
Nie neguję umiejętności Szymona i Łukasza (znam panów jeszcze z czasów modelarstwa) ale jak widać nie do końca należy wierzyć opracowaniom "nienaukowym".
" Oprócz tej skrzyni biegów SKOTy są wyposażone w dwie równolegle zamontowane skrzynie redukcyjne, co sprawia, że dysponuje on 20 przełożeniami"
Nie neguję umiejętności Szymona i Łukasza (znam panów jeszcze z czasów modelarstwa) ale jak widać nie do końca należy wierzyć opracowaniom "nienaukowym".
Re: OT-64 SKOT - nieksiążkowe spojrzenie na transporter.
#18Po pierwsze, witam wszystkich.
Nota bene, na tyle, na ile mogłem zrozumieć czeski tekst w monografii Skota wydawnictwa Grada, Czesi wcale nie byli zachwyceni faktem współpracy przy produkcji Skota. Oprócz nieuniknionych tarć wywołanych np. opóźnieniami w dostawach, były zastrzeżenia co do pękających niektórych elementów, a przede wszystkim autorzy wyliczyli, że taniej byłoby wytwarzać je w całości w Czechosłowacji (do czego oczywiście mieli bazę przemysłową). Konkluzja jest taka, że podzielenie się produkcją Skota było de facto ukrytą pomocą gospodarczą dla Polski Gomułki.
Michał Derela
Nota bene, na tyle, na ile mogłem zrozumieć czeski tekst w monografii Skota wydawnictwa Grada, Czesi wcale nie byli zachwyceni faktem współpracy przy produkcji Skota. Oprócz nieuniknionych tarć wywołanych np. opóźnieniami w dostawach, były zastrzeżenia co do pękających niektórych elementów, a przede wszystkim autorzy wyliczyli, że taniej byłoby wytwarzać je w całości w Czechosłowacji (do czego oczywiście mieli bazę przemysłową). Konkluzja jest taka, że podzielenie się produkcją Skota było de facto ukrytą pomocą gospodarczą dla Polski Gomułki.
Michał Derela
Re: OT-64 SKOT - nieksiążkowe spojrzenie na transporter.
#19Szanowanie,kontynuując temat"nieksiążkowo",całkowicie zgadzam się z Radkiem o traktowaniu "żródeł wszealakich" wg.zasady ograniczonego zaufania.Klasyfikację bojowych wersji SKOTa wg wstępniaka z modelu R-3M przytoczyłem dlatego,że bardziej analitycznego i dotyczącego pozostałych wersji tego transportera nie znalazłem w moich skromnych zasobach archiwalnych.Jednak pozwolę sobie dokończyć,co wcześniej wzmiankowałem:
-SKOT R-2-wóż-dowódczo sztabowy zapewniający łączność na szczeblu taktycznym(batalion-pułk)zbudowany na bazie transportera SKOTA 2A.Załoga 7 żołnierzy.Jego wyposażenie stanowią 4 radiostacje(R-112,r-113 i 2 szt.R-105).
-SKOT R-3-wóz dowódczo-sztabowy spełniający rolę punktu dowodzenia dowódcy szczebla taktycznego od pułku wzwyż.Jest to pojazd bazujący na wersji SKOTA-1A.Załoga 7 żołnierzy.Wyposażenie:4 radiostacje,1 odbiornik,radiolinia i radiotelefon.
-SKOT R-3Z-wóż dowódczo-sztabowy o identycznym przeznaczeniu jak SKOT R3 wyposażony w zestaw nowocześniejszych środków łączności(4 radiostacje,radiolinia,odbiornik radiowy,2 radiotelefony).Zbudowany na bazie .Zbudowany na bazie SKOT-1A.
-SKOT R-4-wóz dowódczo-sztabowy dla dowódców szczebla taktyczno-operacyjnego(dywizja-armia).Pojazd bazowany jak w wersji R-3.Wyposażenie 4 radiostacje,3 odbiorniki i 3 radiotelefony)
I znowu Radek-ile te dane wymagają uzupełnień!!!,zakładając bez dowodu,że są poprawne!
Marcinie W.Raczej popieram Twoją tezę o braku entuzjazmu Czechosłowaków do współpracy z nami w zakresie bieżącej produkcji i eksploatacji nowo wprowadzanego transportera.W tzw.kontaktach techniczno-eksploatacyjnych byli mocno zdystansowani i niechętni do tzw.technicznego-technologicznego "otwarcia serca".Na poparcie tej tezy nie mam żadnego formalnego potwierdzenia-tyle com usłyszał...No cóż,my w tym czasie byliśmy jednak mocno "siermiężni" technicznie w tej dziedzinie.
Radek,gdyby było Ci dane kiedykolwiek prze Rawę przejeżdżać mam dla Ciebie suvenira,oczywiście za Twoją zgodą!
Ukłony-liczę,że temat będzie kontynuowany!JL.
-SKOT R-2-wóż-dowódczo sztabowy zapewniający łączność na szczeblu taktycznym(batalion-pułk)zbudowany na bazie transportera SKOTA 2A.Załoga 7 żołnierzy.Jego wyposażenie stanowią 4 radiostacje(R-112,r-113 i 2 szt.R-105).
-SKOT R-3-wóz dowódczo-sztabowy spełniający rolę punktu dowodzenia dowódcy szczebla taktycznego od pułku wzwyż.Jest to pojazd bazujący na wersji SKOTA-1A.Załoga 7 żołnierzy.Wyposażenie:4 radiostacje,1 odbiornik,radiolinia i radiotelefon.
-SKOT R-3Z-wóż dowódczo-sztabowy o identycznym przeznaczeniu jak SKOT R3 wyposażony w zestaw nowocześniejszych środków łączności(4 radiostacje,radiolinia,odbiornik radiowy,2 radiotelefony).Zbudowany na bazie .Zbudowany na bazie SKOT-1A.
-SKOT R-4-wóz dowódczo-sztabowy dla dowódców szczebla taktyczno-operacyjnego(dywizja-armia).Pojazd bazowany jak w wersji R-3.Wyposażenie 4 radiostacje,3 odbiorniki i 3 radiotelefony)
I znowu Radek-ile te dane wymagają uzupełnień!!!,zakładając bez dowodu,że są poprawne!
Marcinie W.Raczej popieram Twoją tezę o braku entuzjazmu Czechosłowaków do współpracy z nami w zakresie bieżącej produkcji i eksploatacji nowo wprowadzanego transportera.W tzw.kontaktach techniczno-eksploatacyjnych byli mocno zdystansowani i niechętni do tzw.technicznego-technologicznego "otwarcia serca".Na poparcie tej tezy nie mam żadnego formalnego potwierdzenia-tyle com usłyszał...No cóż,my w tym czasie byliśmy jednak mocno "siermiężni" technicznie w tej dziedzinie.
Radek,gdyby było Ci dane kiedykolwiek prze Rawę przejeżdżać mam dla Ciebie suvenira,oczywiście za Twoją zgodą!
Ukłony-liczę,że temat będzie kontynuowany!JL.
Re: OT-64 SKOT - nieksiążkowe spojrzenie na transporter.
#20Cześć!
Nie próbujmy na nowo pisać historii. Stawiacie tezy, których w żaden sposób nie próbujecie poprzeć dowodami.
W latach 50. i 60. współpraca polsko-czechosłowacka układała się bardzo dobrze. Oczywiście jak zawsze były pewne zgrzyty, ale nie miały one istotnego wpływu na ogólną ocenę tej współpracy. Podejmowano wiele wspólnych działań związanych z projektowaniem i produkcją uzbrojenia. Oczywiście polski przemysł oraz nasze ośrodki badawczo-konstrukcyjne nie mogły się równać z czechosłowackimi. Musimy jednak pamiętać, że Polska była najbardziej zniszczonym krajem spośród wszystkich państw biorących udział w II WŚ. Żaden inny kraj (z państwami osi włącznie) nie poniósł takich strat w infrastrukturze, bazie przemysłowej, zasobach ludzkich, a zwłaszcza nie stracił takich ilości kadry technicznej i naukowej, generalnie inteligencji. Z tego powodu to w Czechosłowacji powstawała większość projektów, a my mieliśmy uczestniczyć w produkcji nowego sprzętu. Dotyczyło to zarówno własnych opracowań, jak również kooperacji przy produkcji sprzętu licencyjnego opracowanego w ZSRR. Dopiero po 1968 r. nastąpił całkowity regres. Czesi nie bez racji zarzucali nam, że w 1968 r. nasze władze zrobiły o wiele więcej niż oczekiwali tego Rosjanie, a polskie społeczeństwo przyjęło interwencję zupełnie obojętnie (na co zapewne wpłynęły wydarzenia marcowe).
Co do wersji dowódczych zbudowanych na bazie transportera SKOT, to wszystkie one powstały w oparciu o wersję S-260-2A czyli SKOT-2A.
SKOT-1A, o którym wspominacie to była wersja transportera SKOT dostosowana do zabudowy obrotowego karabinu maszynowego (początkowo 7,62 mm GSM, a następnie 12,7 mm DSzK) w lekkiej wieży opancerzonej typu otwartego. W wozie tym ilość siedzeń dla desantu została zmniejszona do 16. Wersja ta była stosowana przejściowo wyłącznie w Polsce i powstała z przebudowy bazowych pojazdów SKOT. W późniejszym czasie wozy SKOT-1A zostały przebudowane na wersje specjalistyczne WPT, Art., Inż.
Wersja ta często jest utożsamiana z transporterami SKOT-2A z zabudową podwieżową, ale bez zamontowanej wieży. Brak wieży wynikał z problemów związanych z ich produkcją oraz z opóźnionymi dostawami wkm 14,5 mm Władymirowa z ZSRR. Transportery bez wież dostarczano do jednostek, a następnie dosyłano wieże i dozbrajano transportery w wojskowych zakładach remontowych. Właśnie takie SKOT-y bez wież uczestniczyły z naszej strony w interwencji w Czechosłowacji.
Jak już wspominałem w innym wątku, spośród wozów dowódczych tylko R-2 i R-2M miały wieżyczkę z uzbrojeniem, pozostałe miały tylko zabudowę podwieżową z dodatkowymi szczelinami obserwacyjnymi zabezpieczonymi szkłem pancernym.
Przeznaczenie wozów dowódczo-sztabowych było następujące:
Ruchomy punkt kierowania ogniem SKOT R-2A, SKOT R-2AM – dowódcy pododdziałów artylerii pułku zmechanizowanego,
Ruchomy punkt kierowania ogniem SKOT R-3A, SKOT R-3AM – szef artylerii dywizji, dowódca pułku artylerii,
Ruchomy punkt dowodzenia SKOT R-2 (SKOT R-2B – bez systemu nawigacyjnego), SKOT R-2M – dowódca batalionu zmechanizowanego,
Ruchomy punkt dowodzenia SKOT R-3, SKOT R-3M – dowódcy oraz szefowie sztabów dywizji i pułków
Ruchomy punkt dowodzenia SKOT R-3Z – zastępca dowódcy dywizji ds. liniowych i szef saperów dywizji,
Ruchomy punkt dowodzenia SKOT R-4 – szef rozpoznania dywizji oraz dowódca batalionu rozpoznawczego dywizji,
Ruchomy punkt dowodzenia SKOT R-6 – dowódca baterii samobieżnych zestawów przeciwlotniczych ZSU-23-4 i S-1M.
Dodatkowo zbudowano jeszcze dwa wozy dowódczo-sztabowe na bazie transportera BRDM-2, były to:
Wóz dowódczo-sztabowy BRDM R-1A – przeznaczony dla dowódców pododdziałów samobieżnych wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych.
Wóz dowódczo-sztabowy BRDM R-5 – przeznaczony dla dowódców pododdziałów rozpoznawczych (kompania, pluton).
Pozdrawiam
Witek
Nie próbujmy na nowo pisać historii. Stawiacie tezy, których w żaden sposób nie próbujecie poprzeć dowodami.
W latach 50. i 60. współpraca polsko-czechosłowacka układała się bardzo dobrze. Oczywiście jak zawsze były pewne zgrzyty, ale nie miały one istotnego wpływu na ogólną ocenę tej współpracy. Podejmowano wiele wspólnych działań związanych z projektowaniem i produkcją uzbrojenia. Oczywiście polski przemysł oraz nasze ośrodki badawczo-konstrukcyjne nie mogły się równać z czechosłowackimi. Musimy jednak pamiętać, że Polska była najbardziej zniszczonym krajem spośród wszystkich państw biorących udział w II WŚ. Żaden inny kraj (z państwami osi włącznie) nie poniósł takich strat w infrastrukturze, bazie przemysłowej, zasobach ludzkich, a zwłaszcza nie stracił takich ilości kadry technicznej i naukowej, generalnie inteligencji. Z tego powodu to w Czechosłowacji powstawała większość projektów, a my mieliśmy uczestniczyć w produkcji nowego sprzętu. Dotyczyło to zarówno własnych opracowań, jak również kooperacji przy produkcji sprzętu licencyjnego opracowanego w ZSRR. Dopiero po 1968 r. nastąpił całkowity regres. Czesi nie bez racji zarzucali nam, że w 1968 r. nasze władze zrobiły o wiele więcej niż oczekiwali tego Rosjanie, a polskie społeczeństwo przyjęło interwencję zupełnie obojętnie (na co zapewne wpłynęły wydarzenia marcowe).
Co do wersji dowódczych zbudowanych na bazie transportera SKOT, to wszystkie one powstały w oparciu o wersję S-260-2A czyli SKOT-2A.
SKOT-1A, o którym wspominacie to była wersja transportera SKOT dostosowana do zabudowy obrotowego karabinu maszynowego (początkowo 7,62 mm GSM, a następnie 12,7 mm DSzK) w lekkiej wieży opancerzonej typu otwartego. W wozie tym ilość siedzeń dla desantu została zmniejszona do 16. Wersja ta była stosowana przejściowo wyłącznie w Polsce i powstała z przebudowy bazowych pojazdów SKOT. W późniejszym czasie wozy SKOT-1A zostały przebudowane na wersje specjalistyczne WPT, Art., Inż.
Wersja ta często jest utożsamiana z transporterami SKOT-2A z zabudową podwieżową, ale bez zamontowanej wieży. Brak wieży wynikał z problemów związanych z ich produkcją oraz z opóźnionymi dostawami wkm 14,5 mm Władymirowa z ZSRR. Transportery bez wież dostarczano do jednostek, a następnie dosyłano wieże i dozbrajano transportery w wojskowych zakładach remontowych. Właśnie takie SKOT-y bez wież uczestniczyły z naszej strony w interwencji w Czechosłowacji.
Jak już wspominałem w innym wątku, spośród wozów dowódczych tylko R-2 i R-2M miały wieżyczkę z uzbrojeniem, pozostałe miały tylko zabudowę podwieżową z dodatkowymi szczelinami obserwacyjnymi zabezpieczonymi szkłem pancernym.
Przeznaczenie wozów dowódczo-sztabowych było następujące:
Ruchomy punkt kierowania ogniem SKOT R-2A, SKOT R-2AM – dowódcy pododdziałów artylerii pułku zmechanizowanego,
Ruchomy punkt kierowania ogniem SKOT R-3A, SKOT R-3AM – szef artylerii dywizji, dowódca pułku artylerii,
Ruchomy punkt dowodzenia SKOT R-2 (SKOT R-2B – bez systemu nawigacyjnego), SKOT R-2M – dowódca batalionu zmechanizowanego,
Ruchomy punkt dowodzenia SKOT R-3, SKOT R-3M – dowódcy oraz szefowie sztabów dywizji i pułków
Ruchomy punkt dowodzenia SKOT R-3Z – zastępca dowódcy dywizji ds. liniowych i szef saperów dywizji,
Ruchomy punkt dowodzenia SKOT R-4 – szef rozpoznania dywizji oraz dowódca batalionu rozpoznawczego dywizji,
Ruchomy punkt dowodzenia SKOT R-6 – dowódca baterii samobieżnych zestawów przeciwlotniczych ZSU-23-4 i S-1M.
Dodatkowo zbudowano jeszcze dwa wozy dowódczo-sztabowe na bazie transportera BRDM-2, były to:
Wóz dowódczo-sztabowy BRDM R-1A – przeznaczony dla dowódców pododdziałów samobieżnych wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych.
Wóz dowódczo-sztabowy BRDM R-5 – przeznaczony dla dowódców pododdziałów rozpoznawczych (kompania, pluton).
Pozdrawiam
Witek