Czołem,
Mam nadzieję, że piszę w dobrym dziale. Poszukuję aktualnych regulaminów wojsk lądowych. Szkolenie, jak i praktykę, w tym temacie mam raczej marne, więc muszę zgłębiać wiedzę na własną rękę.
Głównie interesuje mnie musztra, zasady zachowania się itp. W internecie znalazłam bardzo okrojony plik lub regulaminy oznaczone zacnym podpisem PRL. Domniemam, że są jakieś nowsze wydania tych cudownych czerwonych książeczek, które dyżurni kują na blachę podczas służby.
Czy ktoś się orientuje, czy coś takiego jest ogólnodostępne, a jeśli tak, to gdzie tego szukać? Jakiś sklep? Strona?
Z góry dziękuję za pomoc 😉
Aktualny regulamin wojsk lądowych
#2Od dawna to już nie są małe czerwone książeczki. Najprostsza metoda ich odszukania w Internecie, to wpisać do wyszukiwarki tytuł i zawsze coś wyskoczy. Ale żeby nie truć o sposobach szukania, w załącznikach przesyłam kilka pozycji.
Pozdrawiam
Witek
Pozdrawiam
Witek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Aktualny regulamin wojsk lądowych
#3Jeszcze dwa wydawnictwa MON tego typu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Aktualny regulamin wojsk lądowych
#4Jestem w OT, a więc na wszystkie pytania nie odpowiem, bo mam zaledwie skrawek tego, z czym zmagają się zawodowi. Też pewnie co jednostka, to inne realia. Mogę powiedzieć, jak to wygląda na naszych poligonach oraz zjazdach weekendowych. A dokładnie jak wygląda podział kobiety-mężczyźni.
8. Namioty są oddzielne. O ile zwykle w męskich namiotach są przydzielone osoby z tych samych kompanii, a nawet czasem i z plutonów, tak te damskie są... Pomieszane. O ile jakaś kobieta nie ma oficera albo wtyków, to bez względu na stopień ulokowana jest z całą resztą zebraną z różnych kompanii. Zwykle wychodzą z tego (na jedną jednostkę) maksymalnie 3 czasem 4 namioty po 8/9 osób.
Panowie zwykle zachowują się po dżentelmeńsku (niezależnie od stopnia i stanowiska) i przed wejściem upewniają się, czy mogą. Koledzy też raczej unikają przesiadywania w babskich namiotach i jeśli któraś z nas w wolnym czasie (o ile jakikolwiek się znajdzie) ma ochotę iść z nimi pogadać, to zawsze do męskiego namiotu. Też przed wejściem raczej upewniamy się, czy możemy.
Jeśli nocujemy w jakiś budynkach to zawsze oddzielnie. Przy czym jeśli miejsce jest średnio do tego przystosowane, to czasem bywało tak, że dziewczyny lądowały na korytarzu sąsiedniego budynku na karimacie i w śpiworku, z bluzą w ramach poduchy - da się żyć i spać 😉
Nigdy nie musiałam rozstawiać namiotu. Zwykle zajmuje się tym logistyka albo żołnierze innych kompanii powołani na chętnego do pomocy. A w piecykach paliłyśmy sobie same. Wytypowałyśmy kilka dziewczyn, które się na szybko w tym przeszkoliły i robiłyśmy, co mogłyśmy, chociaż czasem poranki to była bardzo zimna pobudka 😉
A co do regulaminów to dzięki za odpowiedź 😉 Część z tego widziałam, ale właśnie nurtowało mnie, czy nadal jest może coś w wersji papierowej.
8. Namioty są oddzielne. O ile zwykle w męskich namiotach są przydzielone osoby z tych samych kompanii, a nawet czasem i z plutonów, tak te damskie są... Pomieszane. O ile jakaś kobieta nie ma oficera albo wtyków, to bez względu na stopień ulokowana jest z całą resztą zebraną z różnych kompanii. Zwykle wychodzą z tego (na jedną jednostkę) maksymalnie 3 czasem 4 namioty po 8/9 osób.
Panowie zwykle zachowują się po dżentelmeńsku (niezależnie od stopnia i stanowiska) i przed wejściem upewniają się, czy mogą. Koledzy też raczej unikają przesiadywania w babskich namiotach i jeśli któraś z nas w wolnym czasie (o ile jakikolwiek się znajdzie) ma ochotę iść z nimi pogadać, to zawsze do męskiego namiotu. Też przed wejściem raczej upewniamy się, czy możemy.
Jeśli nocujemy w jakiś budynkach to zawsze oddzielnie. Przy czym jeśli miejsce jest średnio do tego przystosowane, to czasem bywało tak, że dziewczyny lądowały na korytarzu sąsiedniego budynku na karimacie i w śpiworku, z bluzą w ramach poduchy - da się żyć i spać 😉
Nigdy nie musiałam rozstawiać namiotu. Zwykle zajmuje się tym logistyka albo żołnierze innych kompanii powołani na chętnego do pomocy. A w piecykach paliłyśmy sobie same. Wytypowałyśmy kilka dziewczyn, które się na szybko w tym przeszkoliły i robiłyśmy, co mogłyśmy, chociaż czasem poranki to była bardzo zimna pobudka 😉
A co do regulaminów to dzięki za odpowiedź 😉 Część z tego widziałam, ale właśnie nurtowało mnie, czy nadal jest może coś w wersji papierowej.
Aktualny regulamin wojsk lądowych
#5Proponuję wydawnictwo Sygn. DWLąd. Wewn. 191/2011 "Poradnik szeregowego zawodowego oraz szeregowego Narodowych Sił Rezerwowych".