Cześć, to mój pierwszy tekst – nie ostatni – więc nie ustaliłem jeszcze jaką formę będę przyjmował pisząc artykuły. Po wielu przemyśleniach i biorąc pod uwagę ilość dostępnego w sieci materiału, postanowiłem po prostu sprostować, wyprostować, dopowiedzieć, zaprzeczyć lub wytłumaczyć co w praktyce oznaczają suche dane wrzucone w tabelki. Pojazdem jaki wziąłem pod lupę jest polsko-czechosłowacki OT-64 SKOT. Z pozoru nudny i wcale nie nadzwyczajny, ale czy aby na pewno? Więcej tu będzie opowiadania i opisywania niż suchych faktów – od tego są encyklopedie, a nie portale dla fascynatów militariów 😉 Zapraszam do lektury.
Jak pisze "ogólno-internetowa" literatura, SKOT powstał przy współpracy Polski i Czechosłowacji. Niby nic w tym nadzwyczajnego, ale jest to ewenement w dwóch kwestiach. Po pierwsze nigdy żaden sprzęt bojowy nie był produkowany przez dwa państwa w taki sposób jak SKOT, czyli Jednostkę napędową (silnik) i przeniesienie napędu (skrzynie, mosty i wały) dostarczali Czesi, a zawieszenie i pancerz był produkowany i nas. Co w tym dziwnego? W razie jakiegokolwiek konfliktu między tymi państwami żadne z nich nie ma możliwości samodzielnie kontynuować produkcji transportera we własnym kraju.
Jak wszystkim wiadomo, w latach 60tych ściśle współpracowaliśmy z naszym Wschodnim sąsiadem, czyli Związkiem Radzieckim i to on planował i dostarczał to w co uzbrojone miało być nasze wojsko. A że był w tm czasie w wojsku potrzebny transporter dla piechoty, Wielki Brat przygotował dla na partie swoich wozów BTR-60. Były gotowe do przysłania, ale polscy dowódcy dali prztyczka w nos i bez pytania o zgodę (!) zrobiliśmy sobie własny pojazd bojowy. Było to w tym czasie wielce "niepolityczne" wobec naszego sojusznika.
Jest wiele porównań, dyskusji w sprawie "co jest lepsze SKOT czy BWP". Odpowiedź jest oczywista i jednoznaczna – ani jeden ani drugi. Po prostu nie można porównywać tych dwóch pojazdów gdyż ich przeznaczenie jest zupełnie inne. To że obydwa mogą przewieźć desant, są zielone i jeżdżą w wojsku nie stanowi o ich tożsamym przeznaczeniu. Rozwijając nazwy:
SKOT – Średni Kołowy Transporter Opancerzony, a BWP – Bojowy Wóz Piechoty zagadka w sumie sama się rozwiązuje, pierwszy służy wyłącznie do transportu żołnierzy, a drugi do walki.
Tak jak nie można porównać samolotu ze śmigłowcem – mimo że oba latają, jeden służy do celów bojowych, a drugi tylko do transportu spadochroniarzy w miejsce zrzutu i odwrót do bazy.
W SKOT-cie zastosowano układ napięcia 24v z masą na pancerzu. Ponadto praktycznie wszystkie czynności odbywają się za pomocą włączników pneumatycznych: Włączenie przedniego napędu, blokady mostów, sprężarki, pompy zęzowej, wyciągarki, napęd śrub, włączenie biegu itd. Jedynie sprzęgło ma pompę hydrauliczno – pneumatyczną (czyli wciskając pedał sprzęgła przepycha sie płyn hamulcowy do tłoczka który cofa tarczę sprzęgła od docisku a jednocześnie otwiera zawór pneumatyczny i włącza się lub wyłącza bieg).
Jednostka napędowa to czeski silnik wysokoprężny Tatra 928-14 o pojemności prawie 12 litrów, 8cylindrowy w układzie widlastym (czyli V8) o mocy 180KM. Spalanie 40l/100km na trasie, ok 60l/100km w terenie. Czy to dużo? Chyba nie, bo żeby przejechać w terenie 100km to jest 3h jeżdżenia non stop, więc w praktyce spalanie jest do strawienia😉 Wydawać by się mogło że 180KM jak na pojazd ważący 12 ton (14,5 tony to on waży z 18ludźmi desantu na pokładzie w pełnym oporządzeniu i z pełnymi bakami paliwa) to malutko (moja 2tonowa terenówka ma 165KM), ale wielką rolę pełną tu przełożenia. W praktyce sa 3 skrzynie (pośrednia, główna i rozdzielcza) ale tylko w dwóch ostatnich można zmieniać przełożenia. Skrzynia biegów główna ma 5 biegów do przodu, 1 do tyłu a pośrednia 3 pozycje: Biegi szosowe, terenowe i luz. Czyli w sumie jest 12 różnych przełożeń do wykorzystania. Wszędzie jest napisane "półautomatyczna preselekcyjna skrzynia biegów systemu Wilson", co to do diabla oznacza? Otóż cała procedura wrzucenia biegu jest nieco inna niż ta którą znamy z osobówek i inna niż w autach z automatem. W czasie jazdy bez wciskania pedałów najpierw ustawiamy dźwignie na żądanym biegu i w momencie gdy chcemy bieg zmienić wciskamy sprzęgło i puszczamy. I już jedziemy na innym biegu. Dźwignia wyboru biegu rusza się tylkow jednej osi (w przód i w tył) i można ją zatrzymać w 6 pozycjach (6biegów) wiec nie ma problemu z szukaniem biegów w czasie jazdy. Pytanie po co to wszystko? A po to aby SKOT mógł śię rozpędzić do 115km/h (wszędzie jest podawane 95km/h) i jechać z taką stałą prędkością. Może też wspiąć się na wzniesienie pod kątem 45 stopni (książkowo stopni podane jest 30) a to jest wyzwanie dla niejednej leciutkiej terenówki!
Parę słów o zawieszeniu i układzie kierowniczym. Zawieszenie jest zrealizowane na sprężynach (po 2 na koło) i amortyzatorach ( po 2 na przedniej osi i po 1 na reszcie - w sumie 10szt). Co nam to daje w praktyce? Powiem tylko że jadąc z prędkością 60-70km/h po drodze można sobie postawić na pancerzu kubek pełny gorącej kawy i nie ma możliwości wylania sie napoju. Nie ma praktycznie żadnych oznak na powierzchni płynu sugerujących, że kubek jest w ruchu 😀 Układ kierowniczy ma wspomaganie hydrauliczne (czyli takie same jakiem mamy w aucie). Dzięki temu prowadzi się go równie lekko jak osobówkę, nawet 6 letni chłopiec jest w stanie zrobić pełen skręt kół w miejscu, więc macie pojęcie że prowadzenie nie wymaga żadnego wysiłku. Co do skrętu – minimalny promień zawracania to 10 metrów – takim wynikiem zawstydza prawie połowę aut osobowych 😀 A to wszystko dzięki zastosowaniu dwóch przednich osi skrętnych. W czasie jazdy kierowca obserwuje drogę przez wizjer na wprost i przez dwa małe okienka na boki. Do pomocy ma pilota który stoi we włazie obok i dzięki komunikacji przez wewnętrzny interkom pomaga w nawigacji i uprzedza o niebezpieczeństwach na drodze.
SKOT posiada też całkiem zmyślny system zwany CPK czyli Centralne Pompowanie Kół. Cała idea polega na możliwości sterowania ciśnieniem w oponach z przedziału kierowcy. Jest do tego osobna sprężarka, ustawia sie żądane ciśnienie, otwiera zawór do konkretnego koła (lub do wszystkich jednocześnie) i jest tam pompowanie powietrze lub spuszczane (np do jazdy w grząskim terenie – większa powierzchnia styku z podłożem). System ten może być wykorzystany także przy przestrzeleniu opony, wtedy dopompowuje na bieżąco powietrze które ucieka przez otwór po kuli i transporter może spokojnie jechać dalej. W momencie spadku ciśnienia w którejś z opon poniżej 0,8 Atm załącza się brzęczyk na kokpicie kierowcy informujący o tym fakcie. Gdy wprowadzono na wyposażenie Armii USA samochody terenowe HMMWV (Hummer'y), konstruktorzy chwalili się że mają w nich "kuloodporne opony" z systemem właśnie takim, w jaki SKOT byl wyposażony ponad 20 lat wcześniej. Możemy byc więc dumni, że nasi inżynierowie zrobili coś, co gdy u nas było przestarzałe, USA dopiero wprowadzało na wyposażenie.
Gdy mówimy o napędzie, nie można zapomnieć o kwestii pływania. Otóż SKOT jest pojazdem amfibijnym (a nie amfibią) gdyż jego pływalność została zaprojektowana jako dodatek to przekroczenia przeszkody terenowej jakim jest zbiornik wodny. Amfibia natomiast posiada konstrukcję która zarówno umożliwia mu regularne pływanie jak i jeżdżenie. W SKOT-cie są szczelne wszystkie drzwi i włazy, posiada rozkładany mechanicznie falochron żeby fala nie zalała przedziału kierowcy. Do poruszania się w wodzie służą dwie śruby umieszczone z tyłu po bokach drzwi przedziału desantowego. Sterowanie sterami również jest wspomagane tą samą pompą co kierownica – jest zawór kierujący którym przełącza sie wspomaganie: koła lub stery. SKOT może pokonać wodę bez przygotowania, z marszu – trzeba tylko mieć pozamykane drzwi i otwarty falochron, oraz w odpowiednim momencie włączyć napęd śrub który jest przekazywany przez wały z tylnego mostu napędowego. Jeśli pojawią się jakieś wycieki, jest na pokładzie pompa zęzowa włączana pneumatycznie, napędzana ze skrzynki rozdzielczej. Jeśli taka pompa wysiądzie jest jeszcze pompa ręczna którą można usunąć wodę. Śmieszną rzeczą są dwa paski na drzwiach desantowych namalowane od środka – biały i czerwony. Wg instrukcji, jeśli woda w pojeździe sięgnie białej kreski (7.5 cm od podłogi) należy przygotować sie do opuszczenia pojazdu, a jeśli poziom wody dojdzie do czerwonej (15cm) należy bezzwłocznie opuścić pojazd.
Opancerzenie tegoż transportera jest można rzec adekwatne do wykonywanych zadań. Blacha walcowana grubości od 5 do 18mm chroni przed odłamkami, granatami i zabłąkanymi pociskami, nie ochroni przed żadną amunicją przeciwpancerną, rakietami czy innym ustrojstwem służącym do niszczenia pojazdów pancernych. SKOT nie jedzie przez otwarte pole szturmując pozycje wroga, tylko podrzuca desant w okolice walk – to taka taksówka dla wojska.
Każdy kto mi mówi że SKOT "to chała, seria z kałacha ze 100m rozpruje drzwi kierowcy" odpowiadam: "a czego nie rozpruje seria z kałacha, skoro ze 100m przestrzeli szynę kolejową". To taksówka, nie czołg.
Uzbrojenie SKOT-a służyło jedynie do obrony, nie do ataku. Posiada on zamykane strzelnice w burtach i tylnych drzwiach, żeby desant mógł prowadzić ogień z środka.
Dwie wersje posiadały wieżę. SKOT 2A miał montowaną wieżę zdjętą wprost z BRDM-2 z możliwością ostrzału w poziomie 360 stopni, jednak w pionie celowniczy tylko w niewielkim stopniu mógł manewrować lufą. Polacy tak tego zostawić nie mogli i sobie w WAT-cie wymyślili swoją wieżę, z możliwością podniesienia jej do 89,5stopni w pionie. Dla zaznaczenia czyj to był pomysł transporter z taką wieżą dostał oznaczenie SKOT 2AP. Uzbrojeniem w obydwu wieżach był czołgowy karabin maszynowy KPWT kalibru 14.5mm uruchamianym przez elektrospust. Dzięki skutecznemu zasięgowi i polskiej wieży taki transporter mógł niszczyć zarówno cele naziemne jak i te w powietrzu. Ale już obrót wierzy i podnoszenie odbywało się za pomocą korbki 😀 Dodatkowo w wieży byl sprzężony karabin kalibru 7,62 (czyli tyle co w AK-47). Strzelec ma dwa przyciski które używał w zależności którym z karabinów chciał sie posłużyć.
Skotów w sumie przez 8 lat wyprodukowano 4500szt, z czego do polskiej armii trafiło 2500 pojazdów. Dla porównania Starów 660 czyli popularnych "Pszczółek" wyprodukowano coś około 60-80tys (nie mam pod ręką żadnego źródła). Skąd więc taka popularność SKOT-a w mentalności Polaka? SKOT-a każdy pokaże palcem, a jak wygląda czołg PT-76 wiedzą tylko pasjonaci. To wszystko przez Stan Wojenny, wtedy to właśnie gdy "wojsko wyszło na ulice" to to wojsko siedziało w większości na SKOT-ach. Jest sławne zdjęcie "Czas Apokalipsy" i na nim właśnie jest SKOT. Ten można powiedzieć "incydent" w dziejach SKOT-a wpłynął na to że został on bardzo dobrze pamiętany i świetnie wrył sie w pamięć ludzi.
Jeśli ktoś ma jakieś pytania, lub czegoś nie dopowiedziałem proszę pisać 😉
Pozdrawiam,
Radek
OT-64 SKOT - nieksiążkowe spojrzenie na transporter.
#1
Ostatnio zmieniony 21 mar 2017, 20:25 przez Radek, łącznie zmieniany 1 raz.