#212
Krzysztof
Cześć !
Też zastanawiałem się kiedyś nad przeznaczeniem tego obiektu.
Początkowo sądziłem , że jest to Stacja Prób Silników Lotniczych WZL-4 lub jeden z kilku kompleksów technicznych Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej ii Samochodowej w Sulejówku - zlokalizowany na terenie poligonu rembertowskiego . Jednakże po lekturze z "Wieści Warszawskich "
( poniżej obszerne fragmenty ) - wydaje mi się , że jest to niedokończona budowa spalarni i składowiska popiołów ( obszar składowisk odpadów paleniskowych E.C. Kawęczyn ) :
" W latach 50. na terenie Zielonki w okolicach Michałowa (sąsiedztwo m. Krubki Górki) był poligon wojskowy. Ogromny teren w zasadzie samych lasów mieszanych. Były to czasy, kiedy zaczęły się pierwsze problemy ze śmieciami oraz z odpadami z elektrociepłowni. Wówczas postanowiono, że ten obszar zostanie wykorzystany właśnie do składowania takich odpadów. Kombinowano, żeby pchać tu rurociągami popioły dymnicowe z warszawskich elektrociepłowni. Coś tam przygotowywano, coś budowano, szykowano teren pod odpady.
W latach osiemdziesiątych wydzielono z terenu poligonu 240 hektarów gruntu należącego do Skarbu Państwa i podzielono go na kwatery. Właśnie tam miały trafić popioły.
Najpoważniejsze prace rozpoczęto w jednej z tych kwater, liczącej około 45 hektarów. Okazuje się, że także dziś jest to sporna część, o którą kłócą się obecnie okoliczni mieszkańcy. Dawniej na terenie tejże kwatery mieli oni bowiem pola. Co prawda cienkie paski gruntu, stojącego od odłogiem, niemniej była to ich ziemia.
Na terenie tej kwatery zaczęły wyrastać budynki, gdzieś tam wylano całe połacie betonu. Ludzie wtedy też protestowali, żądali oddania ziemi, jednak niewielu z nich pamięta (lub wie), że wtedy otrzymali oni za ten teren pieniądze na zasadzie wywłaszczenia. Były to prawdopodobnie symboliczne, jak to za poprzedniego ustroju, sumy, aczkolwiek zgodnie z prawem utracili swoją własność. Dziś nie wiadomo czemu nie wszyscy odebrali należne im kwoty, z niewiadomych przyczyn niektórzy w ogóle nie zgłosili się po pieniądze, ale na pewno otrzymali stosowne zawiadomienia.
Utopione pieniądze
Właśnie w tej spornej kwaterze postawiono budynki administracyjno - socjalne oraz całe zaplecze techniczne dla potrzeb planowanej transmisji popiołów. W budowę utopiono ogromne fundusze. Ta kwatera przeszła z własności Skarbu Państwa na własność elektrociepłowni warszawskich. Już wówczas były protesty przeciw składowaniu popiołów, ale prawdą jest, że niewielu mieszkańców wiedziało wówczas co to za produkt. Krzyczano, że będzie to wysypisko śmieci z wałęsającymi się dookoła wielkimi szczurami.
W międzyczasie zmieniła się technologia w elektrociepłowniach, odpad po spalaniu był inny, było go zresztą mniej, przy czym mógł być wykorzystywany ponownie jako domieszka do betonu. Pchanie rurami odpadów dymnicowych okazało się technicznie niemożliwe. Postanowiono więc po prostu składować na tym terenie popioły, ewentualnie z domieszką innych odpadów. Trudno określić, czy z powodu protestów, czy też zmian politycznych w kraju zaniechano tej koncepcji i w ogóle wszelkich prac na tym terenie.
Wokół Michałowa nic się działo dopóki Zielonka nie uznała terenu za doskonały do wykorzystania na zakład utylizacji śmieci, tym bardziej, że zaczęły się poważne problemy z Łubną i trzeba było szukać miejsca pod taką inwestycję w okolicach Warszawy. Michałów okazał się idealny.
Planowo zakład utylizacji
Przystąpiono więc do planu zagospodarowania przestrzennego, który obowiązuje od 1995 roku, a od 1997 roku w związku z listem intencyjnym wojewody warszawskiego plan dopuszcza utworzenie Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych. Plan jest obowiązujący do dziś. W planach gmina Zielonka ma budowę bardzo nowoczesnego Zakładu Utylizacji Odpadów Komunalnych, przede wszystkim segregowni odpadów.
Władze, szczególnie drugiej kadencji zaczęły chodzić koło sprawy, ale po wyborach samorządowych zmienili się rządzący, a władze trzeciej kadencji miały inny pomysł co do odpadów, ale to osobna historia. W każdym razie sprawa Michałowa została odłożona na półkę. Dopiero stosunkowo niedawno wrócono do starego projektu, wtedy też władze powiatowe postanowiły przejąć ten teren, uznały bowiem, że Zakład Utylizacji to łakomy kąsek finansowy, a gmina Zielonka nie poradzi sobie z załatwieniem. Stąd m.in. ostatnia wypowiedź starosty powiatu wołomińskiego Konrada Rytla dla regionalnej TVP 3. Doszło jednak do jakiegoś porozumienia na linii powiat - Zielonka i to Zielonka wygrała batalię.
Pomylono miejsca
Tymczasem okazuje się, że protestujący mieszkańcy mylą miejsca, bowiem gmina Zielonka chce realizować swoją inwestycję nie na tej kwaterze, na której stoją już budynki a gdzie były sporne, wywłaszczone dawniej grunty, ale na sąsiedniej, o wielkości 43 hektarów.
Protesty dotyczą wcale nie projektu zakładu utylizacji śmieci, ale przede wszystkim oddania ziemi, za którą nota bene kiedyś otrzymali już gratyfikację finansową. Tej ziemi, która mieści się na innej działce, nie na tej, na której Zielonka chce inwestować. Drugim powodem zaniepokojenia mieszkańców jest plotka, jakoby na tym terenie miała powstać spalarnia śmieci, która, jak wiadomo jest obiektem uciążliwym. Przedstawiciele władz gminnych zapewniają jednak, że powstanie tam jedynie nowoczesna segregownia.
Pozostał tylko podpis
Praktycznie od końcówki władzy wojewody Jastrzębskiego, a potem Gieleckiego wystarczył właśnie podpis wojewody, aby inwestycja ruszyła.
Obecnie wojewoda mazowiecki wysłał listy do wszystkich stron, czy nie mają roszczeń do tego terenu. Odpowiedzi były pozytywne, mówiące o braku roszczeń. Ostatnią nadesłał minister Szmajdziński, a mówiła o tym, że wojsko także nie zgłasza roszczeń do wspomnianej działki. Pozostał więc tylko podpis wojewody, by grunt ten przekazać gminie. Teren ten znajduje się z dala od zabudowań."
Pozdrawiam.
K. P.