PK-6 – nową broń dla polskiego wojska.

PK-6 – nową broń dla polskiego wojska.

#1
Niewątpliwym hitem tegorocznej Konferencji Optoelektronicznej była prezentacja nowego projektu całkowicie polskiego pocisku przeciwlotniczego o roboczym symbolu PK-6 (II Konferencja Optoelektroniczna , 2016-10-17). Autorem pomysłu i projektu PK-6, o zasięgu do 10 km, zdolnego niszczyć cele poruszające się na pułapie do 5 km, jest Centrum Rozwojowo-Wdrożeniowe Telesystem-Mesko z podwarszawskich Starych Babic. Naukowcy i inżynierowie Telesystemu postanowili wykorzystać swoje doświadczenia zebrane przy opracowywaniu przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych Grom i Piorun – tworząc z maksymalnym wykorzystaniem komponentów tych ostatnich – zupełnie nową broń o nowych możliwościach. Nowy pocisk, roboczo określony jako PK-6, miałby większą od Groma i Pioruna średnicę (130 mm), większą długość – 1980,5 mm (Piorun – 1553 mm) i zdecydowanie większa masę – 37,1 kg. Oczywiście nie byłby wystrzeliwany z wyrzutni przenoszonej przez ludzi, ale z dłuższego (2300 mm) i cięższej kontenera transportowo-startowego. Całkowita masa rakiety z kontenerem obliczana jest na 65,2 kg. Masę głowicy odłamkowo-burzącej szacuje się na 5 kg (Umowa na Poprady dla WP, 2015-12-17, Gromy z Mesko dla WP, 2015-11-13).

To wszystko dałoby istotne zwiększenie zasięgu zwalczania obiektów latających w porównaniu do znanych w Polsce Groma i Pioruna o dalszych 5-7 km, ponieważ projektowany pocisk miałby aż trzy silniki nadające mu odpowiednią prędkość bojową. Po odpaleniu pocisk z kontenera wypchnąłby silnik-moduł startowy, który pozostałby w niej. Po opuszczeniu kontenera zostałby uruchomiony tzw. silnik rozpędowy, który powinien nadać pociskowi prędkość ok. 750 m/s. Silnik ten zajmować ma w pocisku większą część długości. Co interesujące, projektanci Telesystemu wyprowadzili jego dysze na boki kadłuba, tak aby ich wektory ciągu działały pod kątem 45° względem kierunku lotu – inaczej niż w przypadku prostej dyszy Groma i Pioruna. Jak podają – po wypaleniu materiału pędnego silnika rozpędowego, napęd rakiety przejąłby silnik marszowy, co zapewniłoby pociskowi niezłą dynamikę ewentualnych manewrów pod koniec jego lotu, przed trafieniem w manewrujący cel. Także i ten silnik marszowy miałby dysze wyprowadzone na boki. Przewidywana masa stałego paliwa silnika rozpędowego to 13,1 kg, zaś czas jego pracy to 3,9 s. Masa stałego paliwa silnika marszowego to 2,2 kg, a przewidywany czas jego pracy to 3,8 s.

Pomysł budowy tej rakiety zasadza się na wykorzystaniu i integracji dwóch sprawdzonych już przez Telesystem metod naprowadzania pocisku na cel. Łatwo zauważyć na podstawie analizy schematu projektu rakiety, że przednią jego część stanowi nos pocisku Piorun. Rakieta powinna więc przejąć obserwację celu wydzielającego ciepło i za pomocą optoelektronicznego systemu detekcji podczerwieni trafić w jego źródło. Projektanci zakładają, że nawet na dystansie nieco powyżej 10 km blok samonaprowadzania na źródło emisji podczerwieni może na ziemi przed startem przechwycić cel i prowadzić go aż do trafienia. Jednak jeśli optoelektronika głowicy Pioruna nie wychwyci wskazanego dość odległego obiektu, będzie można się posłużyć wstępnym prowadzeniem rakiety w modulowanej wiązce laserowej, do momentu, kiedy pocisk zbliży się do celu na tyle, iż przechwyci go głowica optoelektroniczna. PK-6 miałby więc dwa zintegrowane systemy naprowadzania i kierowania – wstępny, automatyczny laserowy i samoczynny optoelektroniczny, przechwytujący w locie źródło ciepła.

Jak podają projektanci – samonaprowadzającą głowicę Pioruna uzupełniałby układ laserowy. Optoelektroniczy blok urządzeń obserwacyjno-celowniczych dysponowałby automatycznym układem telewizyjnego śledzenia, który zapewniałby kierowanie lotem pocisku w wiązce lasera bez udziału operatora. Dzięki takiemu kombinowanemu układowi rakieta mogłaby być odpalana w dwóch trybach – z przechwyceniem celu przez głowicę samonaprowadzającą się na źródło ciepła przed startem (o ile będą ku temu odpowiednie warunki) lub z prowadzeniem wstępnym pocisku w wiązce laserowej, a następnie z przejściem na autonomiczne naprowadzenie głowicą wyszukująca źródło podczerwieni. Odłamkowo-burząca głowica ma być wyposażona w bezkontaktowy, laserowy czujnik inicjujący detonację.

Warto dodać, że przewidziano już następujące elementy całego systemu tej broni o przedłużonym zasięgu – rurowe kontenery startowe w zestawie poczwórnym stanowiłyby uzbrojenie obrotowej wieży z napędami. Wyposażonej w przyrząd naprowadzania z termowizorem. A wszystko to byłoby sterowane zdalnie przez operatora. Ważne jest to, że wszystkie elementy można zbudować i zintegrować w Polsce, posługując się komponentami w całości wytwarzanymi w naszym kraju. Nie ma więc potrzeby zapożyczania zagranicznych technologii. Produkcję gotowego systemu można rozdysponować między znane wytwórnie, o sprawdzonych już możliwościach. Trudno przewidzieć, ile czasu pochłonęłaby faza badawczo-rozwojowa całego projektu, istotne jest jednak, że całość jest w zasięgu naszych możliwości finansowych i przemysłowych. Ale jak wszystko nowe wymaga ciągłości wsparcia rządowego, zwłaszcza podczas finansowania, cierpliwości i determinacji w dotarciu do finału.

http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=20631